Kuba, ze względu na swoją lokalizację pomiędzy obiema Amerykami, w wejściu do Zatoki Meksykańskiej, stanowi serce Karaibów. Kraj ten leży 160 km na południe od Florydy, 77 km na zachód od Haiti, 200 km na północny zachód od Jamajki i 150 km na wschód od Meksyku. „Kuba – wyspa jak wulkan gorąca” – fragment piosenki, wylansowanej przez Janusza Gniatkowskiego, niczym trafiony slogan reklamowy ściąga na tę egzotyczną wyspę rzesze turystów znad Wisły. Wśród nich jest coraz więcej żeglarzy, którzy odkrywają ten oryginalny rejon.
Kapitan Ryszard Wojnowski, dwukrotnie uhonorowany tytułem Żeglarza Roku za opłynięcie swoim jachtem „Lady Dana 44” bieguna północnego w latach 2013–2014, rozpoczyna w tym roku kolejny żeglarski projekt pod polską banderą.
Slogany dotyczące marzeń i odwagi niezbędnej do ich spełnienia są wszędzie. Codziennie słyszymy, że wszystko jest możliwe i wystarczy tylko chcieć, jednak dla znakomitej większości pozostaje to zupełnie nierealnym przesłaniem. Niniejsza historia pokazuje, że można od życia chcieć więcej.
W pierwszym odcinku poradnika „Żeglujemy po śródlądziu („Jachting” nr 11/2014) pisałem o tym, jak się przygotować do rejsu po wodach wewnętrznych. W kolejnym artykule z tego cyklu przybliżę niuanse związane już z samą żeglugą.
Stocznia Garcia Yachting od czterech dekad jest znana jako producent luksusowych jednostek na zamówienie. Istnieje ponad 300 jachtów, które pływają po całym świecie – od Arktyki po Antarktydę. W budowie aluminiowych łodzi o długości od 50 do 115 stóp firma nie ma sobie równych. Te robione ręcznie francuskie jachty znajdują się na najwyższej półce rodzimego i europejskiego rynku. Międzynarodowym uznaniem cieszy się jakość wykonania i dbałość o wszystkie szczegóły – wybór materiałów, doświadczenie i kunszt w pracy pozwalają firmie spełniać marzenia przyszłych armatorów o własnej łodzi.