Manuel Pardi powrócił niedawno do rodzinnego portu w Buenos Aires po trzymiesięcznej, liczącej 4000 mil podróży na „Pequodzie”, odrestaurowanej 28-stopowej łodzi żaglowej o stalowym kadłubie, Pardi na kontynent Antarktydy dotarł bez silnika czy generatora napędzanego paliwami kopalnymi na pokładzie. Zamiast tego łódź została wyposażona w całkowicie elektryczny pomocniczy system napędowy Torqeedo, który był ładowany energią słoneczną i wiatrową podczas rejsu.