Marynarka Wojenna musi ograniczyć operacje ratownicze z powodu braku śmigłowców
Jak informuje TVN24:
Wciąż nie wiadomo kiedy Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej otrzyma śmigłowce, które prawie dwa lata temu oddała do modernizacji. Ratownikom coraz bardziej doskwiera brak sprzętu. Z dwóch baz dyżurujących pozostała już tylko jedna. Na ratunek z powietrza na Zatoce Gdańskiej trzeba czekać co najmniej kilkadziesiąt minut dłużej.
Problemem już wiele lat temu stało się wycofanie wyeksploatowanych śmigłowców Mi-14 PS i nieudana przebudowa Mi-14PŁ na Mi-14PS. Rolę tą przejęły Anakondy - o znacznie mniejszym zasięgu i czasie operacji nad wodą. Nie raz stało się to powodem opóźnienia - zwłaszcza, gdy dyżurował tylko jeden śmigłowiec. Gdy stacjonował w Darłowie - przed wejściem do akcji nad Zatoką Gdańską musiał ponownie tankować. Przez pewien czas Marynarka utrzymywała w dyżurze dwie załogi, ale obecnie nie jest to możliwe - taka sytuacja nie pozwalała na szkolenie kolejnych załóg.
Obecnie dyżurować będzie tylko jeden śmigłowiec, w Darłowie. Oznacza to niedostateczne zabezpieczenie akwenu Zatoki Gdańskiej i wschodniego wybrzeża, a także co najmniej kilkudziesięciominutowe opóźnienie akcji ratowniczych.
Zakup nowych śmigłowców jest zarówno konieczny, jak i pilny.