Morze Śródziemne to bardzo popularny i atrakcyjny akwen do żeglowania, zaliczany do morza międzykontynentalnego, otoczony lądem o dużej różnorodności termicznej i niejednorodnym ukształtowaniem terenu: pasma górskie, kontynent afrykański itp. Takie warunki nie pozostają bez wpływu na lokalne zmiany pogodowe, które ze względu na mały zasięg, mogą nie być uwzględniane w oficjalnych prognozach pogody.
Nasze morskie wędrówki zazwyczaj mają jakiś cel. Cel realny, niekiedy bardzo odległy, ale istniejący gdzieś fizycznie – port, wyspa, zatoka. Można go znaleźć na mapie, wyznaczyć kurs i przy łaskawości Neptuna osiągnąć. Tego lata wyruszyliśmy w podróż z pozoru bez konkretnego celu. Postanowiliśmy dopłynąć jak najdalej na północ do granicy arktycznego lodu. Tak naprawdę nikt z nas nie wiedział, jak daleko uda się dotrzeć i kiedy będziemy musieli zawrócić. Celem było samo wędrowanie…
Po wizycie na chorwackim archipelagu Kornati i wyspie Vis rok wcześniej, byliśmy gotowi stawiać dolary przeciwko orzechom, że nie zobaczymy w najbliższym czasie niczego piękniejszego. Na szczęście dla Nas, nikt takiego zakładu nie przyjął.
W 2017r. postanowiłem uzyskać staż 100 h na pływach. Po przymiarkach tras i terminów wypadło, że będzie to trasa wiodąca z Amsterdamu do Bremerhaven. Rejs odbył się w pierwszym tygodniu września. Z Amsterdamu wyruszyliśmy w niedzielę, ale już całą sobotę zmierzaliśmy uparcie do miejsca przejęcia jachtu. Najpierw pociągiem jechaliśmy do Szczecina, a tam późnym wieczorem załadowaliśmy się do wygodnego busa i razem z naszymi bagażami oraz prowiantem na cały rejs wyruszyliśmy do Amterdamu.
Prawie każde miasto ma swój specyficzny klimat, na który składają się miejsca, rzeczy i ludzie...